Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
na pewno bym taką nosiła:)
OdpowiedzUsuńpiękna:)
Ależ jestem zaskoczona tą Twoją pracą. Cudowna chusta!
OdpowiedzUsuńI ulica, i chusta zachwyca !
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ta ulica jest równie urokliwa, co poprzednia, ceramiczna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Przepiękna chusta!
OdpowiedzUsuńale piękna :D wyszła Ci cudnie i te kolory :D
OdpowiedzUsuńPiękna ta chusta!! Jakie ma wymiary?
OdpowiedzUsuńNieduża, bo to takie pierwsze wprawki 55/55cm.
UsuńCudnie Ci wyszła !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKonKata