Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
To prawda kobieta szybko poważnieje i bardzo szybko stwierdza,że to było za wcześnie ;-)
OdpowiedzUsuńZdradźże więcej kobieto! Zapowiada się pięknie. Już mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Poproszę o więcej, bo zapowiada się pięknie i ze smakiem.
OdpowiedzUsuńwyglada bardzo intrygujaco....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam w poniedzialkowy ranek