Miały być naszyjniki z kwiatami i filcowymi kulkami, ale po namyśle zrobiłam broszki. Kulki wykorzystam do czego innego. W broszkach elementy połączyłam na sucho igiełką. Można je przypiąć do wszystkiego.
Mam nadzieję, że się spodobały:) tym, które je dostały.
Jeszcze jeden kwiatek, chyba bratek. Pierwszy kwiatek ufilcowany przeze mnie na sucho!
Śliczne, chętnie taką bym nosiła :)
OdpowiedzUsuńFajnie ci wychodzą. Mam pytanie jakiej wielkości używasz tych zapięć broszkowych (jakkolwiek one się fachowo nazywają ;D )? I czy jak np przypniesz do sweterka to ona tak ładnie się trzyma czy "dynda"? Bo chciałam sobie taką sobie zrobić tylko nie wiem czy to się dobrze nosi ;D
OdpowiedzUsuńHej.Dzieki!
OdpowiedzUsuńAkurat do tych broszek użyłam agrafek, takich średnich, bo założyłam, że dziewczyny będą je przypinały do grubszych rzeczy, a te fachowe przypinki są troszkę małe. Kwiatki ładnie leżą, nie wiszą dzięki tym filcowym pozakręcanym badylkom:)
prześliczne kwiaty ufilcowałaś!
OdpowiedzUsuń... kolejny raz zazdroszczę Pani i kolejny raz cieszę się, że mam takich sąsiadów w Augustowie. Pani dzieła pokazałam wszystkim w pracy, a przecież jeszcze jajek malowanych tutaj nie ma; zresztą moi znajomi to znają już Państwa z moich opowiadań.
OdpowiedzUsuńNa pewno aniołowie się cieszą z Pani talentu a szczególnie TEN jeden, no nie?
... we mnie chyba nie ma tego Coś, a jeśli gdzieś tam siedzi - to już na pewno nie zdąży wyjść ... i wychodzi, że... prawie trzeba nadal dawać pisanki. H.G.
Dzięki H.G. Miałam mokre oczy jak czytałam o Aniele, który się cieszy z moich prac, ale tak na pewno jest. A pisanki będą, inaczej nie może być.
OdpowiedzUsuńPrzecudne kwiaty.
OdpowiedzUsuńW bratku się zakochałam.