Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Zwariować można od tych cudowności! :))
OdpowiedzUsuńza miesiąc o tej porze będę spacerowała uliczkami Marrakeszu...Już nie mogę się doczekać tych emocji, widoków, smaków i zapachów...
OdpowiedzUsuń