Tym razem nic mojego.
Jedni na Wielkanoc malują jaja, a inni ...buty.
Wczoraj moje zdolne koleżanki, wyżywały się twórczo na jajach, oto efekty. Koleżanek było sześć. Gdzie koleżanek sześć, tam powstaje dużo pisanek.
Natomiast moje dziecko, starsze, córka malowało buty.
Buty były dwa, a córka jedna. Uważam, że są niesamowite - buty, ale dziecię jeszcze bardziej.
a buty też pójdą do święcenia? ;)
OdpowiedzUsuńBardzo orginalne buty:)))Gratuluje talentu twojej corce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
córka odziedziczyła talent po mamie, pozazdrościć tylko:)
OdpowiedzUsuńButy fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńGratuluję niewątpliwego talentu.
Buciki jak pisanki ,tylko ładniejsze.
OdpowiedzUsuńCzy naprawdę te buty są pomalowane?Sa tak cudne że nie mogę uwierzyć w to że sa pomalowane i jak je malowała twoje córcia jeżeli możesz zdradzic ten sekret?pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTo nie sekret, malowała je farbami akrylowymi. Potem potraktowała je fiksatywą do pasteli. W zeszłym roku jak tak zrobiła, to nawet deszcz przetrzymały.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Córki
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię "odlotową " młodzież :)
mającą swój niepowtarzalny gust
No,cóż jaka matka ,taka natka :)
pozdrawiam