Wciągnęło mnie robienie kwiatowo-organzynowych broszek. Nie mogę przejść obojętnie obok szala czy apaszki nie macając, czy się nadaje. To już chyba jakaś choroba:) Popatrzcie sami.
Turkusowy szal nie dał się przypiekać, więc żeby wycięte kółka się nie zmarnowały, powstały
takie kwiatki byle jakie trochę.
Z resztek koralików i sznurków, moje zdolne dziecię ukręciło
kilka bransoletek a'la lilou.
Teraz blogowe zaległości.
Pięknie dziękuję za wyróżnienie mojego bloga przez Aricię oraz Elę17. Bardzo mi miło, że zaglądacie do mnie i podoba się Wam to, co robię.
Żeby nie było, że się powtarzam, albo łamię zasady przyznawania wyróżnień - zajrzyjcie do mego wcześniejszego posta.
Milka - tu masz dokładnie jak się robi takie kwiaty (http://rekodzielo-krok-po-kroku.blogspot.com/2011/04/jak-zrobic-kwiat-broszke-z-organzy-how.html)
Czy niebieskie ,czy czerwone wszystkie pięknie są zrobione !Bransoletki -delikatne i maleńkie ,pasujące na każdą rękę !
OdpowiedzUsuńNiebieskie są prześliczne, mają taki bardziej trójwymiarowy kształt i na pewno rzadziej spotykane niż czerwone. Dziecko dostało gen artystyczny po mamie :)
OdpowiedzUsuńBroszki te sa fantastyczne w każdym odcieniu :)
OdpowiedzUsuńA choroba ta jest bardzo wskazana, więc tnij i twórz :)
Pozdrawiam Agata
Bardzo mi sie podobają broszki i bransoletki i prosze jaki talent ma twoja córcia -super:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń