Woskiem pszczelim,szpileczką wbitą w ołówek. Nic trudnego - wosk oczywiście rozgrzany-roztopiony:)A potem jajo do farby. wosk można potem rozgrzać nad płonieniem i zetrzeć z jajka i zostają wtedy tak jak na batiku jasne ślady wzoru na jajku:)
Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Prześliczne!
OdpowiedzUsuńMokrego dyngusa ;)
Podziwiam!! Przepiękne i zapewne pracochłonne...
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne wzory... ja zawsze robiłam białym woskiem, a potem na kolorowo od świecowych kredek, cudnie pomalowane...
OdpowiedzUsuńSliczne, zapraszam na candy do mnie :)
OdpowiedzUsuńhttp://artistycrafty.blogspot.com/
Piękne! Mogę wiedzieć jak je zrobiłaś? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magdalena
Piękne! Mogę wiedzieć jak je zrobiłaś? :)
OdpowiedzUsuńWoskiem pszczelim,szpileczką wbitą w ołówek. Nic trudnego - wosk oczywiście rozgrzany-roztopiony:)A potem jajo do farby. wosk można potem rozgrzać nad płonieniem i zetrzeć z jajka i zostają wtedy tak jak na batiku jasne ślady wzoru na jajku:)