Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
ta z liśćmi jest świetna ;)
OdpowiedzUsuńFajne bombeczki, takie niebanalne. Szczerze mówiąc, podobnych jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A to ciekawi mnie za jakimi w takim razie nie przepadasz. Przecież te są bardzo aleganckie jak to mawiał jeden mechanik...
OdpowiedzUsuńPodobają mi się. Kojarzą się z dzieciństwem. Jak byłam mała to też miałam taką dużą bombkę na choince w podobnym klimacie. Tylko mniej uroczą;)
OdpowiedzUsuńSuper bomby szczególnie z listkami,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładne, ostatnio gdzie się nie obrócę same karczochy więc miło w końcu zobaczyć coś innego :)
OdpowiedzUsuńPiszesz,że taka jesteś zajęta ale nie przeoczyłaś,że zbliżają się święta.
OdpowiedzUsuńJesienna podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńjejku ale ładne takie inne proste i nie krzykliwe :) ewa
OdpowiedzUsuńPiękne!!!
OdpowiedzUsuń