Środek lata, kwitnące irysy w środku zimy.
Czyli kolejny prezent przygotowany pod choinkę.
Mikołaj już wręczył, więc można się chwalić:)
Pochwalę się też jak powstawał, może kogoś skuszę do takiego dzieła:)
Jedwab rozpinamy sobie porządnie na ramie.
Wymyślamy, co będzie na naszej chuście, szalu i rysujemy kontury guttą.
Wymyślamy, co będzie na naszej chuście, szalu i rysujemy kontury guttą.
Trzeba uważać, by dokładnie narysować kontury guttą, by nam potem farba nie wypływała poza nie.
Chyba, że w zamierzeniu mamy efekty plam i rozpływania:)
Pierwsze kolory.
Kolory kwiatów.
Kwiaty muszą mieć liście. Malujemy je.
Malujemy oczywiście farbami do jedwabiu, miękkimi pędzlami jak do akwareli.
W tym szalu zaplanowałam sobie dużo fioletu, więc taka jest jego obwódka.
I tło, wyszło trochę za żółte, ale nie chciałam eksperymentować z drugą warstwą, czegoś innego.
Bałam się efektu brudu, a nie koloru:)
Malując tło warto mieć większy pędzel i robić to zdecydowanie i w miarę szybko,
by nie powstawały nam nie zamierzone zacieki.
Czekam aż nasze dzieło wyschnie, zdejmujemy z ramy i dajemy mu dobę odpocząć.
Potem, jeśli farby wymagają utrwalenia żelazkiem ( przeczytajcie, co piszą na opakowaniu farb) traktujemy nasze dzieło żelazkiem. Przy prasowaniu gutta może lekko się lepić.
Po gorącym traktowaniu, delikatnie, tak jak każdy jedwab pierzemy, suszymy i prasujemy.
I taaaadaaaam, dzieło gotowe.
Mam nadzieję, że obdarowana go, czyli ten irysowy szal kiedyś założy.
Chociaż pod spód czegoś:)
Nie jestem w tej dziedzinie ekspertem i nie znam wszystkich sekretów jedwabnej zabawy,
ale jeżeli Was zachęciłam, a macie jakieś pytania, chętnie odpowiem. Oczywiście jak będę umiała:)
Czemu pod spód? taki śliczny szal tylko na widoku :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa bym włożyła ;-)
OdpowiedzUsuńChodziłabym w nim na okrągło hehe. Piękny! Wspaniały kurs, ale ja z moimi umiejętnościami malarskimi raczej nie odważę się:)
OdpowiedzUsuńPiękny szal,cudne dzieło!Ja już tego nie zrozumie ,czemu Jedna tyle umie?
OdpowiedzUsuńJaka cudna !!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam irysy.
Obdarowana napewno szczęśliwa.
Jeżeli nosić nie będzie, powód tylko jeden.
Bedzie ją tak podziwiać,że założyć bedzie Jej szkoda.
Gorąco pozdrawiam:)
WOW... Jestem pod wrażeniem. Wzór prześliczny z tymi irysami. Wyszło rewelacyjnie :) Gratuluję. Jeśli się kiedyś odważę na taką twórczość, to skorzystam z przepisu i będę prosić o rady.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Jak dobrze, że z nikim nie muszę dzielic się szalem! Na razie podziwiam sama (a raczej z Natalką), ale mam nadzieję, że wkrótce będzie też cieszyc oczy (ale tylko oczy) innych:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny... Z zazdrości chyba polecę na zakupy po sesji i też poeksperymentuję :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudny!!Podziwiam tą technikę!
OdpowiedzUsuńCieszę się że do mnie zajrzałaś, bo dzięki temu trafiłam tutaj ... ależ u Ciebie pięknie!! Szal - noż po prostu...zazdrość zżera...
OdpowiedzUsuńDla mnie to totalna abstrakcja, ale jestem pełna podziwu i pod ogromnym wrażeniem efektu końcowego!
OdpowiedzUsuń