Gdzie ta wiosna! - cienko, ale głośno piszczały króliki:)
- Zaraz będzie - pocieszała je kocica.
- Ustawcie się tylko równiutko do zdjęcia z wiosną:)
- Jeszcze ty, szary:)
A wiosnę macie na razie w doniczce:)
Dobre i to:)
PS. Madziu, dziękuję za kawałek wiosny.
Zające Ci się urodziły to i wiosna jest.
OdpowiedzUsuńLubię koty buraski, przypominają mi naszego pierwszego Miśka.
Mój obecny tak witał wiosnę, że hiacynt przeżył, jednak doniczka, w której był, rozsypała się na drobne.
Pozdrówki.
Wiosna daleko, ale przy takim stadku to może sie zlituje i przyniesie im w końcu soczystą trawkę :)
OdpowiedzUsuńAle słodziaszcze :D Wiosna, miejmy nadzieję, będzie niedługo...
OdpowiedzUsuńsłodziutkie króliczki
OdpowiedzUsuńa na wiosnę to już chyba wszyscy czekają!!!!
pozdrawiam ciepło
Ale fajniutkie :-)
OdpowiedzUsuńA jakiego masz pomocnika w postaci kota!
Powiedz im że już idzie tylko po drodze się zatrzymuje i zwiedza :O)
OdpowiedzUsuńfajne te króliczki, może w końcu doczekają się wymarzonej wiosny
OdpowiedzUsuńFajne te pluszaczki :) zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetyki-avon1.blogspot.com/
Jakie one słodkie:-) Widać Kicia też tak uważa;-)
OdpowiedzUsuń