Dzis zapraszam Was na podglądanie wystaw w Mediolanie i Bergamo.
Nie podejrzewałam, że szyjąc torby z marynarek (patrz zdjęcie poniżej) inspirowałam się Moschino:)
I jeszcze inne torby z wystawy. Może ktoś ma w domu jeszcze stary telefon.
Już wiadomo jak go wykorzystać.
Porcelana w ciekawym kształcie zauroczyła mnie.
Sklep z opaskami zadziwił.
A szalone krowy rozbawiły.
Na koniec trafiliśmy na jarmark rękodzieła.
Jedno stoisko przyciagnęło moja uwagę. Kobieta miała rzeczy wykonane praktycznie ze śmieci, ale jakie cudne. Zdjęcia słabe, bo ciemno, bo tak się wkręciłam, że zapomniałam o ich robieniu. Były tam bombki wszelakie z butelek. I cudeńka z papierowej wikliny.
Zakupiłam pamiątki - jeżyka z papierowych rurek i zakrętki od butelki.
I z tych samych materiałów sówkę.
Na koniec na innym stoisku zakupiłam dwa kocury.
Tyle było moich zakupów na włoskiej ziemi:)
Ale doznań estetycznych!
OdpowiedzUsuńSuper widoki :-)
Niezwykle inspirująca wyprawa : ).
OdpowiedzUsuńPełna wrażeń wyprawa :)
OdpowiedzUsuńNiezły przekrój, fajnie, ze mogłaś coś przygarnąć :)
OdpowiedzUsuń