Strasznie chciałam zrobić ażurową pisankę.
Zakupiłam takie małe coś do wiercenia, coś do malowania i zaczęłam pracę. Smród okropny, pył też, dwie pisanki rozpadły się w rękach przy ostatnim dłubnięciu. Masakra! Zapał opadał, ale nie poddałam się. Jaja po pierwszym etapie prezentowały się tak.
Zakładałam, ze reliefem je pięknie wykończe i bedą zachwycały swoją urodą, nie tylko kocicę.
Działałam takim czymś, ale albo ja jestem mało zdolna, albo to coś było za przeproszeniem ,,do dupy" bo nic mi z tego nie wyszło.
Moje jaja nikogo nie zachwycają. Pokazuję je - bo to też moje rękodzieło i pierwsza próba. Pierwsza i pewnie ostatnia.
Te pisanki są bardziej moje i te kocham malować:)
Jeszcze kilka dni można je kupić na DaWandzie http://pl.dawanda.com/shop/kreatywnanuda.
Mi się tam podoba. Praktyka czyni mistrza, więc niedługo będziesz robiła o wiele lepsze pisanki.
OdpowiedzUsuńJak na początek , to całkiem nieźle.
OdpowiedzUsuńMnie również bardzo się podobają :-) Piękne jaja :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ależ te pisanki są wyjątkowe! Tyle pracy, tyle czasu i starań w nie włożyłaś! Nie zawsze musi nam wychodzić dzieło sztuki na początku. Dla mnie te jajka są po prostu śliczne i tyle!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Urocze są...piękne początki ♥ pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńCo mnie w nich zachwyciło? TO ,że takich na tym blogu jeszcze nie było!
OdpowiedzUsuńCo mnie w nich zachwyciło? TO ,że takich na tym blogu jeszcze nie było!
OdpowiedzUsuńTak tylko to moze w nich zachwycić:)
UsuńŚliczne haftowane jajka,gratuluję pomysłu
OdpowiedzUsuńJa widać przeżyłaś traumę. Jednak te ślimaczki w wierceniach są zachwycające. Ja nigdy takich nie wykonałam.
OdpowiedzUsuńOdnośnie smrodu, aby temu zapobiec zakupiłam jaja po ubiegłej Wielkanocy (opłaca się na allegro) i wierciłam latem na balkonie, bo pyli jak diabli. Śmierdzi obrzydliwie i kojarzy się z dentystą (co dla mnie duża trauma). Oczywiście do ozdabiania zabrałam się za późno, żeby zająć się sprzedażą a nie jak zawsze rozdawnictwem.
Jeśli chodzi o relief mam jeden sprawdzony z Leroy Merlin, niestety drogi. Znajdziesz go na deku. Do reliefu trzeba mieć wyrobioną rękę i technikę. Wymaga to niestety czasu, ja go też nie mam. Może częściej trzeba zdobić pierniki lub ozdabiać torty? Ja wolę nie z wiadomych powodów.
Pozdrówki.
Jesteś niesamowita- ślimaczki:))) Chyba zacznę ćwiczyć na mazurkach wielkanocnych reliefy:)))
UsuńOdnoście kota. Mój jest również zachwycony. Skasował zębami pudło, w którym przechowuję jajka oczywiście w ich obronie przed nim.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te ażurowe jajeczka,ale zapewne trudno się je robi i podziwiam Ciebie za próby zrobienia takich jajeczek:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuń