Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Biedulek łapki mu nie zmarzną :), choć po mince widzę że dobrze się bawi słodziak
OdpowiedzUsuńŚliczny misio :-) Rewelacyjne zdjęcia - widać, że i on lubi śnieg :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Wygląda na małego psotnika. Myślę, że śnieg bardzo mu się spodobał.
OdpowiedzUsuńTen Miś wygląda jak żywy:) super Mis i te zdjęcia:)
OdpowiedzUsuń