W minione święta Mikołaj przyniósł mi wymarzony prezent.
Mam swoją pieczątkę:)
Ja dokupiłam sobie w prezencie takiego potwora.
Pięknie wycina metki.
Pięknie je dziurkuje.
I jeszcze dodaje im metalowej elegancji.
I tadaam.... mam swoje metki:)
Strasznie fajnie jest taką metkę przywiązać do czegoś, co się zrobiło. Dumna wtedy jestem okrutnie.
Ja mam maluteńką tylko z nickiem na karteczki!
OdpowiedzUsuńCudny kombajn.
Też myślę o takiej pieczątce . Super wyglądają własnoręcznie wykonane prace z autorską pieczątką . Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-)
OdpowiedzUsuńFantastyczne metki :)
OdpowiedzUsuńod razu przyjemniej ^^
OdpowiedzUsuńSuperowe! :-D
OdpowiedzUsuńPiękne :)) gratuluję, pamiętam jak się cieszyłam ze swoich :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :) Bardzo podoba mi się dziurkacz :)
OdpowiedzUsuńŚliczne metki :-) Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Doskonale rozumiem Twoją radość! Też mam swoją pieczątkę i wiem, że to genialna sprawa :) Swoją drogą Twoja jest po prostu urocza!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Normalnie pełny profesjonalizm !
OdpowiedzUsuńAle czadowe :D Specjalny dziurkacz na metki - czego to się człowiek dowie :)
OdpowiedzUsuńCune! Super pomysł na takie metki, jestem zachwycona! Czy można wiedzieć jak się nazywa taki "potwór"? Ciężko coś takiego kupić?
OdpowiedzUsuń