Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
oj tak, całkiem pokaźne. Każdy dzień - jeden kot - taki koci kalendarz :)
OdpowiedzUsuńPrawie tak było:)
Usuńfajniaste
OdpowiedzUsuńKapitalna gromadka :)
OdpowiedzUsuńAleż piękna lampa. I cukierkowe kotki :)
OdpowiedzUsuńo ja Cię... Ale ekipa! cudo!
OdpowiedzUsuńCudne koteczki. Była by z nich fajna girlandka. Pozdrawiam i zapraszam do siebie kamilaczteryporyroku.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAle fajna zgraja:-)
OdpowiedzUsuńAle urocza zgraja :)
OdpowiedzUsuń