Zabawa rewelacyjna. Mój zamysł był na kwitnące, delikatne drzewa owocowe, a powstały energetyczne, pełne kolorów kwitnące ,,jakieś " drzewa. Energia dzieciaków eksplodowała:)
Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Dobrze piszesz
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń