26 listopada 2010
Trochę mnie tu nie było, ale to wcale nie oznacza, że nic nie robię. Coś tam robię, ale nie mogę zdradzać tajemnic Mikołaja.
Kiedyś byłam na zajęciach, na których ozdabialiśmy jajko ( styropianowe) metodą dekupażową. Wtedy wyszło mi całkiem, całkiem, pewnie dlatego, że pod czujnym okiem instruktora. Teraz chciałam zrobić pudełko na prezent, kombinowałam, kombinowałam i chyba z lekka przekombinowałam. Nie popękało wcale, tak jak chciałam . W jednych miejscach pęknięcia jak Grand Kanion, w innych wcale. Ale pierwsze koty za płoty.
26 listopada 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ładne i naprawdę fajne spękania Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńA tej nie mam. Chyba dostał ktoś inny w prezencie.
OdpowiedzUsuńWiesia.
ach jakie wspaniale, ja tez przymierzam sie do spekan ale jakos brak mi odwagi :)
OdpowiedzUsuń