4 stycznia 2011
Już ostatnie prezenty, a właściwie opakowania prezentowo- choinkowe. Dwa pudełko-ramko-lusterka. Znów próbowałam decu. Długo trwało to klejenie, malowanie, szlifowanie i lakierowanie. Dobrze, że mam piwnicę i nie musiałam zbierać rozłożonego ,,warsztatu". Efekt jest taki...
4 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam taką skrzyneczkę.
OdpowiedzUsuńWiesia.
Pamiętam, że takie skrzyneczki służyły dziadkom na "golidła", cudny pomysł na reaktywacje i powrót do przeszłości, mnie przynajmniej roześmiało się serce na te wspomnienia z dzieciństwa, sama marzyłabym o podobnym np.na biżuterię, serdecznie pozdrawiam hel.
OdpowiedzUsuń