Aaa... koty dwa, a właściwie kocice.
Najpierw ,,poród" - czyli jak powstały.
Szablonik - skopiowałam i wycięłam sobie poszczególne elementy.
Na złożonym na pół materiale odrysowałam wszystkie elementy- nie zapominając,
że łapki, nóżki i uszka muszą być dwa.
Nie wycinając, przeszyłam po liniach, zostawiając nie przeszyte miejsca na wypchanie.
Wycięłam, pozostawiając niewielki brzeg. Polar się nie strzępi, więc nie ma obaw, że coś się rozlezie.
Wszyłam uszka i wszystko przewróciłam na prawą stronę.
Potem wypchałam, jak zwykle, wnętrznościami z poduszki.
Rączki nóżki przyszyłam prowadząc nitkę, tak jak pokazują linie, co pozwala im się ruszać.
Łepek przyszyłam na okrętkę, a ogonek wykorzystując miejsce na grzbiecie,
przez które wypychałam brzuszek.
Ależ ona była zawstydzona, musiałam uszyć jej sukienkę.
To taki prostokącik, z dziurkami na łapki, tunelikiem u góry, przez który przewlekłam tasiemkę,
by potem ją ściągnąć pod szyją.
Wystrojone kocice wybrały się na spacer, ale ciągle czuły się śledzone.
Pod wiśnią.
W poziomkach.
Na huśtawce.
W końcu ukryły się w kwiatkach, zerkając czy gdzieś nie czai się Mini.
jakie fajne! a zdjecie na huśtawce najlepsiejsze :o)
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudna sesja w plenerze. Kociczki super. Popieram zdjęcia na huśtawce bomba :)
OdpowiedzUsuńSwietne kocice:)))i super sesja plenerowa:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Witaj Beaśka,serdecznie Ci dziękuje za wyjasnienie opisu do królicy Adeli.Wiesz ,napewno bede miała jeszcze jakies pytania co do tego opisu ,bo znajac siebie to zawsze cos sobie poszukam niezrozumiałego i mam wtedy z tym problem.Ale póki co to bede robic,a jak wejdę na przeszkode to dam ci znac i poprosze o wyjasnienie.A te Twoje kociaczki są super,razem z tym żywym kotkiem:)No i jak ten prawdziwy kotek pozował razem z tymi maskotkami,chyba go wytresowałaś co?Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńśliczne koteczki :)
OdpowiedzUsuńWyglądają trochę jak wiewiórki. Fajne są.
OdpowiedzUsuńAnia - też jak je uszyłam miałam skojarzenie z wiewiórkami.
OdpowiedzUsuńVisana - Mini moja kocica, chodzi po ogrodzie za mną jak pies niezależnie czy fotografuję czy pielę grządki:)ona musi wszystko widzieć.
Pięknie dziękuje za komentarze i pochwałki. Własnie wpadłam na pomysł dla kogo będą kocie bliźniaczki, ale o tym za chwilę.
Jakie fajne są te polarowe kotki i nawet nie myślałam,że można uszyć takie śliczne i proste sukienki :) Sesja zdjęciowa świetna :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dziękuję za odpowiedź jak się robi nóżki Adeli.Chyba dobrze zrozumiałam,ale to się okaże jak będę robić :)
Śliczne są te koteczki i jak chętnie skorzysta
OdpowiedzUsuńły z huśtaweczki .
Jakie śliczne kociaki, tutek jest extra:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAleż one śliczne!!!
OdpowiedzUsuńSuper.
Przez awarię blogera, gdzieś zginęły Wasze komentarze buuuuu :(
OdpowiedzUsuńUrocze:) A zdjęcie na huśtawce wymiata;)
OdpowiedzUsuńHej!Szyłam z tego samego wykroju:-)A kociczki są superrr:)Przefajne zdjęcia im zrobiłaś i tchnęłaś w Nie życie:-)
OdpowiedzUsuńA teraz jeden z nich jest u mojej Kasi !!!
OdpowiedzUsuńpiękne kotki
OdpowiedzUsuńa ręce przyszyć nitką prowadząc ją przez brzuch?
OdpowiedzUsuńTak łapki przyszywamy przez tułów, tak żeby się ruszały.
OdpowiedzUsuńKoteczki śliczne, bardzo mi się podobają, będe często zaglądać na te śliczności ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń