Takie byle co, a cieszy. Uplotlam następny koszyk z papierowej wikliny, wyszedł mi taki równiejszy niż poprzednie, więc jestem z niego dumna i się chwalę. Jeszcze tyko pomalować trzeba.
Więcej pleść już niestety nie mogłam. Toffik z rureczek zrobił sobie materacyk i słodko zasnął :-)
On ma wyraźnie jakieś ciągoty do papierowej wikliny.
Słodziutki ten Twój Toffik :)
OdpowiedzUsuńA koszyczek całkiem, całkiem. Zobaczysz każdy kolejny będzie równiejszy i piękniejszy.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie :)
Super fajny koszyk!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkoszyk jest wspaniały i nie mów że byle co,bo to nieprawda.A kotek uroczy i sobie smacznie śpi i śnią pewnie mu sie myszki:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wychodzi i kocurowi też chyba pasuje ;)
OdpowiedzUsuńTofik smacznie śpi ,pewnie mu się Rudzik śni daleki ,
OdpowiedzUsuńktóry zasnął już na wieki.
oooch :)) pomagający kotek :)))
OdpowiedzUsuńFajnie Ci wyszedł ten kotek
OdpowiedzUsuńMoja przygoda z papierową wikliną była bardzo krótka. Ale co się nazwijałam tych ruloników to moje;) Toffik jest śliczny:)
OdpowiedzUsuń