Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Cudowny i jaki sportsmisio z niego
OdpowiedzUsuńJaki ma ogonek fajny ;D Słodziak z niego :)
OdpowiedzUsuńale jestem słodki :)
OdpowiedzUsuńŁadniusi jest, choć minkę ma trochę smutną. Może on jednak wolałby na plażę, zamiast na jogę, hi hi ;P
OdpowiedzUsuńboski normalnie jak ja bym chciala takiego :) no ale cóż szydełko mnie nie lubi :)
OdpowiedzUsuńPiękny misiek i bardzo sympatyczny:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńniezly gosc :):)
OdpowiedzUsuńćwicz, ćwicz, misiek :) słodziak :)
OdpowiedzUsuńSłodziak. Małe jest piękne!
OdpowiedzUsuńJej jakiż Ty masz talent..Twoje stworzonka żyją!!!
OdpowiedzUsuńMisiu drogi !Zrezygnuj z jogi! Odwiedz moje progi !
OdpowiedzUsuńDziękuję Wszystkim za miłe słowa, dają tyle radości satysfakcji z tego co robię:)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - Misiek jutro pójdzie na jogę i tam zostanie, ale ja w poniedziałek zawitam w Twe progi i to nie sama:)
Misiak jest boski. A z tym kocykiem wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńMiś Jogi. Chętnie bym się z nim zaprzyjaźniła ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
M.
http://magiamozaiki.blogspot.com/
o jaki cudak! Boski! :)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje zabaweczki, też bym tak chciała :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.