Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
alez soczyscie!!!
OdpowiedzUsuńmniam,mniam:))
OdpowiedzUsuńaż ślinka kapie :)
OdpowiedzUsuńAle zbiory smakowite :))
OdpowiedzUsuńCudnie Cię to lato kolorami owoców oczarowało ,obdarowało witaminkami i malinami zapachniało .
OdpowiedzUsuńDo malinek to aż mi się oczy śmieją:)
OdpowiedzUsuńsmaczna laurka :):)
OdpowiedzUsuńoj nie można nie kochać ogrodu:)
OdpowiedzUsuńJeszcze jak można w nim zebrać takie pyszności :)