Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Ja też pragnę takiego słońca ,które by ożywiało kamienie i nadawało im barwy bez końca.
OdpowiedzUsuńMiałas świetny pomysł z tymi kamieniowymi figurkami. Słońca też ci zazdroszczę. U nasz na Pomorzu jest pochmurno i nieprzyjemnie.
OdpowiedzUsuńGenialnie! Tak mi sie spodobały Twoje kamienne prace że też spróbowałam. Razem z dziećmi w deszczowy dzień mieliśmy radochy co niemiara. Dziękuje!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZabawa kamyczkami jest jedną z ulubionych dla moich dzieci:-)A u mnie masz WYRÓŻNIENIE :-)
OdpowiedzUsuńsuper aniołki, przy takich kolorowych kamyczkach to i deszczowa pogoda od razu weselsza :)
OdpowiedzUsuńsuper, super, a coś to przecież pszczoła jak żywa
OdpowiedzUsuńSabik - dziękuje za wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę jak pojawiają się tak miłe komentarze. Dziękuję:)
temu cosiowi skrzydełek ważki brakuje:)
OdpowiedzUsuńAle super ozdobiłas te kamienia rewelacja:)A ten cos ,gdyby miał skrzydełka to byłby jak motylek:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, ze nie tylko mnie fascynują kamyczki. Genialny pomysł na ich wykorzystanie!
OdpowiedzUsuńAniołek jest prześliczny!
OdpowiedzUsuń