Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Tak popatrzyłam na tę cukiernicę i pomyślałam, jak Ty to zrobiłaś? I pokrywka uklejona w paluchach? Niesamowicie równiutko :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna. Jestem pod ogromnym wrażeniem całej cukiernicy, ale pokrywka, to już wyższa szkoła. Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuńpoważnie sama ją zrobiłaś ?? SZOK ! Gratuluję ,arcydzieło !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Cukiernica pierwsza klasa.
OdpowiedzUsuńNo to zdolna kobieta jesteś!
OdpowiedzUsuńUwierz ,ze ta piękna cukiernica ,nie tylko Twoje oczy zachwyca !
OdpowiedzUsuńano, piękna :)
OdpowiedzUsuńIdealna. Jak z fabryki :). I to jest komplement :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę cudna:)
OdpowiedzUsuńMasz z czego być dumna. Doskonała!
OdpowiedzUsuńWow!Podziw we mnie wzbudza takie dzieło!
OdpowiedzUsuńRównież się absolutnie zgadzam z Twoją opinią na jej temat:)))
OdpowiedzUsuńJeeej, na pierwszym zdjęciu wygląda jak metalowa.Cuuudna jest,gratulacje.
OdpowiedzUsuńJak ją zobaczyłam to myślałam, że jest srebrna. Fantastyczna, gratuluję, zdolna z Ciebie "Bestyjka".
OdpowiedzUsuńIdealna! Szczerze podziwiam, własnoręcznie zrobić takie cudo!
OdpowiedzUsuńAle masz zdolne paluchy!Faktycznie cudo!!!
OdpowiedzUsuńBardzo piękna, masz prawo być dumna:))
OdpowiedzUsuń