Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Hojny ten Mikołaj :) Cuda prawdziwe!
OdpowiedzUsuńmiły prezent,ach ten mikołaj
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://szydelkoizy.blogspot.com/
Jaki Mikołaj,takie prezenty ,a najwazniejsze ,że pamiętał i...że jest świety!
OdpowiedzUsuń