Polowanie na 67 to zabawa, która już trwa na moim blogu ponad dwa lata.
Nie lubię liczyć, więc nie policzę dokładnie ile zdjęć od Was dostałam, ale na pewno ponad 100 i to sporo. Nie policzyłam też, z ilu miast i krajów.Nie policzyłam ile broszek wysłałam.
Ale wiem, ile radości za każdym razem sprawia mi nowe podesłane zdjęcie.
Teraz kombinuję plakaty, które zawisną w moim domu pod numerem 67. Wersja pierwsza:)
Super!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jutro biorę się za poszukiwania, bo choć Twój banerek wisi u mnie od dawna, to jeszcze swoich numerków do Twojej kolekcji nie dorzuciłam :(
OdpowiedzUsuńŁał. To o to chodziło. Pomysł świetny. Teraz tylko, żeby administracja numerów nie pozmieniała ;)
OdpowiedzUsuńImponujący zbiór! Muszę i ja wreszcie rozejrzeć się za jakąś 67-ką dla Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńale ekstra :)
OdpowiedzUsuńPolowałam od dawna na 67, ale w moim mieście, albo są za krótkie ulice, albo nie ma tabliczki 67 akurat na domkach :P
OdpowiedzUsuńAle gratuluję plakatów :)
hahaha ja mam nr 68 :P a u sąsiada nie ma tabliczki chyba :/ ... ale sprawdzę :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Czyżbyś nie miała 67 z poznańskiego Starego Rynku? Jeśli tak to koniecznie muszę cyknąć i Ci wysłać :)
OdpowiedzUsuń