Piękne. Właśnie jutro jadę po raz drugi na warsztaty ceramiczne z dzieciakami. Może na drugi rok będę mogła oddać się glinie i szkliwu. Na razie mogę tylko zazdrościć. Pozdrówki.
Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Medal za to!Utrwalone w glinie minione lato.
OdpowiedzUsuńŚwietne! Ceramika jest mi zupełnie obca więc tym bardziej doceniam jej uroki :)
OdpowiedzUsuńPiękne.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jutro jadę po raz drugi na warsztaty ceramiczne z dzieciakami.
Może na drugi rok będę mogła oddać się glinie i szkliwu. Na razie mogę tylko zazdrościć.
Pozdrówki.
Bardzo ładnie wyglądają. Przypominają mi takie malownicze domki letniskowe w nadmorskich miejscowościach. :)
OdpowiedzUsuń