To nie obraz ekspresjonisty, ale sterta rajstop mojego dziecka. Rajstop, które swoje pierwsze życie miały już za sobą.
Pod nożyczkami rozpoczęły swoje drugie życie.
Kontynuowały swój żywot na szydełku w domu i w podróży:)
I jest efekt.
Do rajstop dokupiłam turkusowy motek spaghetti. Do środka uszyłam szczelny wkład i wsypałam styropianowe kulki.
Można na tym siedzieć, bez żadnego oszustwa:)
Myślę, że pufa wyszła całkiem ok.
Rajstopowy recykling uważam za udany:)
Piękne ich wykorzystanie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały puf, rewelacyjne dzieło i ile pracy w to włożyłaś. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńCudne skarpetki w jeżyki :)
OdpowiedzUsuńA pufa rewelacyjna.
A ja tam uważam, że ten recykling jest co najmniej genialny! Świetny pomysł, a wykonanie jeszcze lepsze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pufa Ci się udała ,no i rajstopki są nadal blisko ciała.
OdpowiedzUsuńhe normalnie oniemiałam! mam tyle starych rajstopek w domu po dzieciakach. Genialny pomysł
OdpowiedzUsuńRewelacyjna pufa:)A i rajstopy się przydały ,no nie ?!
OdpowiedzUsuńświetne ;) bardzo, bardzo udany ten recykling ;)
OdpowiedzUsuń