Kiedy mocno wiało, buszowałam pod brzozami. Zdobycz to wiącha brzozowych gałązek. Zbierałam je z myślą - zrobię wianek.
Zupełnie ,,na czuja'' zabrałam sie do roboty...
Powstał całkiem pokaźny wieniec:)
Dorzuciłam kilka ozdób i on teraz zdobi moje drzwi.
Uważam, ze drzwi z wiankiem prezentują się doskonale.
Z rozpędu dodałam kilka ozdób do wianka, który zakupiłam po przecenie w Empiku:) Kilka złotych kuleczek i serducha.
Też jest fajny:) Tak myślę.
Przypominam o zabawie na blogu.
Są już śliczne wianki,paszcza renifera uśmiechnięta.Będą Święta !!!!
OdpowiedzUsuńale fajny brzozowy wianek, a jak rączki, pewnie podrapane:-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci wyszedł, sama się zbieram, ale nie wiem od czego zacząć :))
OdpowiedzUsuńSuper wyszedł, tak ładnie zwinięty. Ja też się przymierzam ale nie wiem co mi wyjdzie i czy w ogóle zdążę. A ten drugi wianek też mi się bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńBoski wianuszek, uwielbiam wszystkie wianuszki.
OdpowiedzUsuń0ba wianuszki przeurocze! jestem pod wrazeniem!!! ;-)
OdpowiedzUsuń