Dwa ostatnie piątkowe wieczory, to były zajęcia 21 Trójmiejskiego Festiwalu PROGRESSteron, a konkretnie brałam udział w warsztatach ceramicznych dla początkujących, prowadzonych przez niezwykle ciepłą i otwartą Weronikę Wróbel-Maciejewską prowadzącą Piecownię- Czarownię. To były prawdziwe czary mary...
Dziś odebrałam swoje wypalone już i gotowe prace.
Kot, jest grzechotką, w środku grzechoczą gliniane kuleczki.
Liść powstał poprzez odciśnięcie klonowego listka, barwiony był tlenkami i pokryty przezroczystym szkliwem.
Płytka powstała w podobny sposób, odciśnięte rośliny, tlenki i bezbarwne szkliwo.
Ta dziwna miska zaskoczyła po wypaleniu kolorem, faktura - to odciśnięta szydełkowa serwetka.
Nieforemny garnek - to efekt sklejania wałeczków, kolory znów zaskoczyły.
Zielona miseczka to tez posklejane wałeczki, wałeczki zlepione w ślimaczki.
Śliczne prace, a żółto-granatowa miseczka niesamowita, ale bardzo fajna! :)
OdpowiedzUsuń