Były sobie jeże dwa.
A może to był pan jeż i pani jeżowa;)
Tak przypuszczam, bo lekkim ,,zamieszaniu" pojawiło się... ... jeżątko.
Bielutkie, słodziutkie jeżowe dziecko:)
Rodzice dumnie je prezentowali całemu światu.
No i oczywiście byli szczęśliwą rodzinką.
PS.Różowi rodzice to kolejne rękawiczki mojej produkcji,
natomiast do produkcji potomstwa się nie przyznaję:)
Śliczna rodzinka, a jaka słodka jeżynka;-)
OdpowiedzUsuńO rany, jakie super jeże <3
OdpowiedzUsuńAle super pomysł.Widziałam ostatnio taka włóczkę i zastanawiałam się to też można z niej zrobić.A tu taki pomysł.
OdpowiedzUsuńUrocza rodzinka :)
OdpowiedzUsuńJeżyki przeslodkie i ciepluchne jak widzę. Gratuluję pomysłu :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne! Takich rękawiczek to tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńte rękawiczki są obłędne ;) no super po prostu
OdpowiedzUsuń:))A to historia :) Rękawiczki bardzo mi się podobają -są super ! Jezyk uroczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przeurocze śliczne jeże.
OdpowiedzUsuńRożowiutkie.miękkie świeże.Będa zimą rączki grzały,prezent będzie doskona-
ły!
ale fajne! i jakie milutkie, nie kłują;)
OdpowiedzUsuńśliczniutkie te różowe jeżyki,a potomstwo też przepiękne:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńten najmniejszy sam się zrobił :D.
OdpowiedzUsuńsłodkie jeżulce ^^
Świetny pomysł na rękawiczki i nie tylko.
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie wyróżnić Twój blog, zapraszam do odbioru wyróżnienia na moim blogu :)
baardzo podobają mi się te rękawiczki. Robisz na zamówienie? jeżeli tak chciałabym kupić takie dla mojej 4 letniej córci :D odezwij się joanna.slowinska1988@gmail.com jestem niestety nieblogowa
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rękawiczki, wyobrażam sobie, że chodzenie w nich to sama radość :)
OdpowiedzUsuń