Siedziało sobie nowo narodzone, wg. wzoru Stokrotki, kocię na podłodze i podziwiało świat.
Aż tu, pojawiło się drugie kocię, z wyraźnym apetytem.
Kto, ja, z apetytem? Chyba żartujesz.
Te oczy mówią same za siebie:)
A jednak instynkt łowiecki zwyciężył.
No, co ty, to nie ja.
Uratowałam zwierzątko z łap i zębów potwora.
Tak, to ona, ta kocica chciała mnie zeżreć.
Nie bój się. Już spokojnie, nic ci nie grozi.
Rozweseliłaś mnie tą historyjką.
OdpowiedzUsuńExtra!!! Brat bliźniak mojego :o)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dobrej nocki :o)
:) cudnie wyszło i kocur cudny
OdpowiedzUsuńSwietna opowiastka, a kociak uroczy
OdpowiedzUsuńTa stara kocica wcale nie chciała go pożreć ,ona się nim tylko tak zachwyca.
OdpowiedzUsuńCudne te Twoje kociaki! Oba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczny!Oba koty są przecudne!
OdpowiedzUsuń