Ktoś mi zżera liście czereśni.
Mam nadzieję, że nie jest to te kraciaste stworzonko:)
Stworzonku, sukienusię wydziergałam na szydełku.
A tak wygląda moja biedna czereśnia. Nie dość, że mszyce ją lubią to jeszcze jakieś paskudztwo. Zima chyba była za lekka. Kto wie, co ją dopadło? Jest ogromna i wiekowa. Będziemy ją ratować.
Kraciaste stworzonko jest przeurocze :)
OdpowiedzUsuńA to chyba jakaś misia jest?I nawet fajna:)
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczne to stworzonko. A czereśnię ratuj jak tylko się da.
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo wyglądały kilka lat temu liście na brzozach,okazało się,że w środku w liściu zalęgły się takie maciupeńkie glistki bleee : (. Zerwałam chory liść poleciałam do sklepu ogrodniczego i tam miła pani od razu powiedziała co to za paskuda i czym ją wykończyć. Nie pamiętam już teraz co to było,ale sprawdź czy w Twoich liściach ( pomiędzy dwoma ściankami liścia) są takie brązowawo-zielone mikroskopijnej wielkości gąsienniczki-jeśli tak to tylko oprysk Was uratuje. Misia cudna : )))
OdpowiedzUsuńSłodziachne Stworzonko :-)
OdpowiedzUsuńMisia jest cudna i w pięknym kolorku
OdpowiedzUsuń