Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Piękne!
OdpowiedzUsuńSą śliczne, brak mi słów, takie są piękne :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne!
OdpowiedzUsuńKusiłam etnograf z muzeum w Swołowie, by zorganizowała warsztaty , ale wolnych dni już zabrakło ! może w przyszłym roku ;-)
Przepiękne i jaka musi być sprawna ręka żeby coś takiego zrobić, podziwiam
OdpowiedzUsuńFajne pisanki , takie inne niż wszystkie , które spotyka się na blogach :)
OdpowiedzUsuńBrawo za oryginalność :)
Twoje pisanki są mistrzowskie !!!
OdpowiedzUsuńPisanki są prześliczne. Tylko mogę pogratulować zdolności.
OdpowiedzUsuńPozdrwiam serdecznie :-)
Śliczności:)
OdpowiedzUsuńI Mikołaj z koszyczkiem pędzi do kościoła:) A czemu nie ?
przepiękne pisanki, będą piękną dekoracją świąteczną.
OdpowiedzUsuńOdlotowe te Twoje jajca!
OdpowiedzUsuńpiękne pisanki ;)
OdpowiedzUsuńale prześliczne! dla mnie NAJ te pierwsze od góry, jednobarwne. CZym to się robi?
OdpowiedzUsuń(aaaa, juz widze filmik. Mega czad :))
OdpowiedzUsuń