Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Cudne sowy!Skąd czas i pomysły,ja już nie mam głowy.
OdpowiedzUsuńFajne na prezent dla dzieci.
OdpowiedzUsuńgenialne sowy,a jakie kolorowe!!!!
OdpowiedzUsuńUrocze sówki :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i pomysłowe. Świetny prezent :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś produkowałam sówki, Twoje są śliczne i jestem pod ich urokiem:)
OdpowiedzUsuńHaha, wpadniała forma wpisu :D Stado sówek robi wrażenie, a każda jest wyjątkowa. Najbardziej zachwyca mnie druga sowa ;)
OdpowiedzUsuń~Wer
Ale wesoła gromadka! Na pewno każdy obdarowany będzie zachwycony! (ja bym była :P)
OdpowiedzUsuńWyjątkowe sówki i do tego pięknie zapakowane :)
OdpowiedzUsuń