O specyfice ulicy, na której mieszkam pisałam już nie raz. TUTAJ znajdziecie jej obrazek i mieszkańców. Kiedy zastanawiałam się, co ma być na moim własnym, autorskim obrazku na desce wiadomo było od razu, że to będzie moja ulica:) Namalowana pod czujnym okiem Rity Staszulonok.
Na początek - rysunek.
Szkic akwarelami.
I zabawa temperą z jajem i akwarelami. Szaleństwo:)
Pierwsze kształty przywoływały różne skojarzenia:)
Potem pojawił się kot. Kot musi być!
Gotowe dzieło wisiało nawet przez chwilę na wystawie w Szarym Ganku. Widać tam jeszcze jeden mój obrazek, ale o tym później, ciekawe czy ktoś zgadnie który?
Niesamowicie piękny obraz. No, a jaki ciekawy, pełen magii. Podoba mi się na maksa. Kocham obrazy pełne magii, obrazy, jakich wcześniej nie widziałam. Zachwycam się, jesteś genialna w tym, co robisz. W życiu nie pomyślałabym, by tak umieścić kota, cudo. <3 :)
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńSuper, nie wiem czemu ale kojarzy mi się z Alicją w krainie czarów. Stawiam na drzewko z zawijasami.
OdpowiedzUsuńNie to nie drzewko al'a Klimt. Na moim obrazku jest kot:)
Usuń