Jeszcze raz kolo i gliniane kwiatki.
Kolejne arcydzieło z koła - krzywa miska.
Ale nie krzywizna - mnie martwi, ale te niedoszkliwione kropeczki. Wydaje mi się, że dość dokładnie nakładam szkliwo ( dwie warstwy), a potem niespodzianka - dziurki bez szkliwa.
Może ktoś wie, o co tu chodzi ?
Kwiatki, to kolejne tzw. pięciominutówki.
Niespodziankę zrobił mi turkusowy kwiatek, który przykleił się do koralika. Ale to całkiem niezły patent. Przypadki są czasem matką wynalazków:)
Fajniutkie te kwiatuszki. Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pomóc nie potrafie,ale z dziurką czy bez bardzo mi się podoba.:)
OdpowiedzUsuńDziurki to albo powietrze, albo szkliwo się zbiegło (niektóre szkliwa tak mają, trzeba testować). Poza tym najlepiej - tam, gdzie się da - polewać szkliwem (szczególnie miski, talerze itp.). To zawsze gwarantuje lepszy efekt niż nakładanie pędzlem.
OdpowiedzUsuńMnie jako laikowi w tej dziedzinie Twoje wytwory bardzo się podobają,. Bardzo lubię obserwować to co tworzysz, chyba zostałam Twoją fanką:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFajne te ceramiczne wyroby
OdpowiedzUsuńJakie dziurki ,śliczna glina ,po co martwi się dziewczyna.
OdpowiedzUsuńWydaje mi sie ze nie ma tam zadnych dziur,że są to super wyroby,przynajmniej ja nic tam nie widze,jak dla mnie jest exstra:)pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń