Chwalę się, co wylepiłam i jednocześnie przypominam o zabawie broszka za 67- polowanie na 67. Zdjęcia napływają, wraz z nimi różne Wasze historie, ale czekam na jeszcze:)
Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
powiem Ci, że strasznie trudno upolować akurat taki numer. Musi być długa ulica, a jak jest to nie ma na działce domu xD
OdpowiedzUsuńTo magiczne sześć i siedem ,takie śliczne ,że aż nie wiem,co napisać ,co powiedzieć.Będę sobie cicho siedzieć.
OdpowiedzUsuń