Zawsze wiedziałam, że gdzieś głęboko we mnie siedzi to Coś. Coś nie dawało mi spokoju, wierciło się, czasem wystawiało czubek nosa.
Mijały lata... Nadszedł pewien czas i Coś wylazło. Filcuję, lepię, szyję, rysuję, maluję, wyszywam, naklejam, wymyślam, a Coś... rośnie i się cieszy.
Świetnie, że trzy pokolenia spędzają ze sobą czas i jeszcze tworzą do tego :)
OdpowiedzUsuńKocham takie spotkania i te godziny,kiedy mogę być,tworzyc, podziwiać w gronie rodziny!
OdpowiedzUsuńWspaniale, że razem robicie coś kreatywnego :) Piękne prace i cudne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńHey keep posting such good and meaningful articles.
OdpowiedzUsuńDo takich prac buzia się śmieje:))) wspaniale spędzać w ten sposób czas.
OdpowiedzUsuńUjdą, aczkolwiek najlepszy jest ten kot;p
OdpowiedzUsuń