Wracam do domu. A na ulicy stoi sobie pannica i łapie stopa.
Za moment było już ich dwie.
Za następną chwilę na skraju drogi stały już trzy:)
Jedna z kocykiem, druga z piłką, a trzecia z torebką przewieszoną przez ramię.
Wszystkie chcą jechać do Brzeźna Szlacheckiego na sobotnią imprezę, żeby wziąć udział w licytacji i zarobić trochę kasy na rzecz Rady Rodziców przy szkole.
Czyżbym coś przespała i obudziła się tuż przed wakacjami? Ależ te panny są pozytywnie zakręcone i słodkie! Swoją drogą musiałaś wyglądać super podczas robienia im zdjęć :) Jestem pewna, że znajdą nowych właścicieli bardzo szybko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Sąsiedzi już chyba ogarnęli, ze taka normalna to nie jestem:)
UsuńFajne psiapsiółki !
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć je na plaży ;-)
A mi się wydaje, ze one jakiś babski wypad nad może planują!
OdpowiedzUsuńPilnuj ich moja droga, żeby do tego Brzeźna dotarły :)
zniewoliłam je w kartonie i już jadą:)
UsuńCo za fajne koleżanki! A torebusia? Nosiłabym!
OdpowiedzUsuńNo po prostu nieziemskie - już mają zarezerwowany kawałek pomostu nad Brzezinkiem, żeby mogły rozłożyć sobie kocyk:)
OdpowiedzUsuńSzalenie fajne pannice, już by się opalały :)
OdpowiedzUsuńNo to życzę zaciętej licytacji :)
OdpowiedzUsuńps: A bruk i domki przy ulicy jakby mi znane ;) kula spisuje się na medal!
... nie mogę się napatrzeć na te pannice ( zresztą nie tylko na nie), ale nie da się ukryć - mają cellulit... a i dobrze, niech mają - tylko ja mam mieć? Na Orzeszkowej tez zrobiłyby furorę w sąsiedzkim ogródku.
OdpowiedzUsuńTeż mnie cieszy ich cellulit:)
UsuńTrzy piękne panie:) Tylko czy im te zgrabne nóżki nie zmarzną;)
OdpowiedzUsuńGracje rozstały się - każda pojechała w innym kierunku: dwie wybrały plaże nad jeziorami (ta z kocykiem wybrała Jezioro Łąckie, a z torebką - Brzezinek), a jedna (z piłeczką) w towarzystwie liska pojechała aż na plażę w Darłowie. Cellulit zachwycił niejednego:)
OdpowiedzUsuńWybrałam Twoje pannice do kwietniowym inspiracji Pomorze Craftuje
OdpowiedzUsuń