Zaczyna do mnie docierać jak zadeptujemy i niszczymy nasz świat, naszą ziemię. Widzę ile śmieci produkuję, jak znoszę do domu kolejne toboły zapakowane w plastik. Staram się zmienić swoje myślenie, a właściwie swoje działanie. Choć to nie jest łatwe. Czasem zapominam wrzucić do auta szmaciane siatki i w sklepie znów kupuję plastik, a od teraz dojdą jeszcze do zabrania torebki z firanek na ważone owoce, warzywa , itp. Ale bedę się starała. Taki mój mały wkład w dbałość o naszą planetę.
Przy szyciu firanoworków miałam na bieżąco kontrolę jakości sprawowaną przez moją kocicę:)
Przy szyciu powstało tych worków sporo, więc je pięknie posegregowałam i popakowałam. Podobnie jak woskowijki z poprzedniego posta. Myślę, że trochę moich ekologicznych wytworów pozostanie i jesli ktoś jest zainteresowany - niech się ze mną kontaktuje. Mogę też przygotować firanoworki i woskowijki na zamówienie. Zapraszam.
A jeśli ktoś chciałby sam sobie uszyć firanoworki to zapraszam do Szarego Ganku:)
Świetny sposób na wykorzystanie starych firanek, które leżą po szafkach i sie kurzą :)
OdpowiedzUsuńWzbudzam sensację, gdy owoce i warzywa pakuję do firankowych worków.
OdpowiedzUsuńjednak dzisiaj do herbaciarni zapomniałam zabrać swoje słoiki na herbatę.
Troszkę to potrwa zanim się przyzwyczaję.
bardzo fajny pomysł! na mnie już 'trochę dziwnie' patrzą, gdy na bazarku dziękuję za foliówkę i proszę by zapakować owoce i warzywa w moją szmaciankę :) można się przyzwyczaić i oswajać także innych z takimi pomysłami :)
OdpowiedzUsuńza jakiś czas wejdzie Ci w nawyk zabieranie ze sobą swoich worków; ja dyżurną torbę płócienną zawsze mam w torebce :)
Teraz jak zapomnę wziąć szmacianej siatki to mi ciężko - i dobrze im więcej osób będzie miało kaca jak będzie brało plastikową siatkę tym mniej siatek będzie krążyło w przyrodzie.
OdpowiedzUsuńŚwietne firankowce :)