Ponuro, wilgotno, zimno, szaro... po prostu brak słońca. Trzeba było jakoś temu zaradzić. No i powstała całkiem spora słoneczna panna:)
Nie bardzo chciała dać się sfotografować:)
Ale udało się i pokazała swoją słoneczną uśmiechniętą buzię.
Pozowała tak i tak, a na koniec zażyczyła sobie zdjęcie z nim...
Więc jest zdjęcie z nim, choć to nie wiadomo:)
Bo czy anioły mają płeć?
Przy szyciu wykorzystałam różne kawałki i kawałeczki słonecznych tkanin.
Jeszcze do soboty można zostać właścicielem jakiegoś mojego kota, a nawet kilku kotów:)
Dobrze, że panna zmieniła zdanie i pokazała się z przodu, bo od jej uśmiechu od razu humor się poprawia :)
OdpowiedzUsuńCudna! Po prostu cudna!
OdpowiedzUsuńMatuchno! Jak się uśmiałam jak zobaczyłam Ją z aniołkiem...
OdpowiedzUsuńA w ogóle jest taka że się micha haha
Nie dziwi mnie,życzenie słonecznej,ona się obok anioła czuje bezpieczniej.
OdpowiedzUsuńAż się buzia sama śmieje na widok tak słonecznego dziewczęcia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczna lala :)
OdpowiedzUsuńZ taka przyjaciółką można góry przenosić. Uśmiecham się razem z nią :)
OdpowiedzUsuńJaka słodka. Spokojnie może być panną Wiosną :)
OdpowiedzUsuńzapraszam : http://szyciekoty.blogspot.com/2014/01/liebster-blog.html , po odbiór nominacji :-)
OdpowiedzUsuńUrocza i radosna, pierwsza myśl jaka mi przyszła to: Ula :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna panienka :) nie wiem jak inni, ale ja jak tylko na nią patrzę, już się uśmiecham :)
OdpowiedzUsuń