Toczenie na garncarskim kole jest niesamowite, takie czarodziejskie. W moim przypadku do końca nie wiadomo - co wyjdzie i czy w ogóle wyjdzie:)
Ale samo dotykanie kręcącej się gliny, która wcale nie jest miękka i uległa ma w sobie to coś.
Chwalę się czymś o całkiem sporych kształtach co udało mi się ostatnio ukręcić:)
A tu kolejna część mojej uliczki z gliny.
Wyjdzie, wyjdzie :) Na kole jeszcze nie pracowałam, boję się, że będę miała glinę nawet we włosach :)
OdpowiedzUsuńA z tych domków to ci chyba ulica Długa wyjdzie :D
Ale ja bym chciała w glinie popracować :) Domeczki cudne
OdpowiedzUsuńNie wystarczą dobre chęci ,by na kole coś ukręcić.
OdpowiedzUsuńNa kręceniu kołem absolutnie się nie znam...
OdpowiedzUsuńale dla uśmiechu zerknij :
http://www.pinterest.com/pin/141581982006064054/
a co do domków to są cudne i.... bardzo bym chciała własne, własnej roboty. Chyba coś musze w tym kierunku ruszyć.
Powodzenia w kręceniu. form dużych i małych.
Świetne domki mnie też nęci glina może kiedyś.
OdpowiedzUsuń