Aż nierealne, że szkliwo posłuchało mnie i zostało po wypale w tych miejscach, w które je położyłam.
To talerz z historią. Długo dłubałam wzorek, który powstał w mojej głowie, a właściwie w trakcie dłubania - powstawał:)
Potem mozolne szkliwienie... i...
.... ubiegłoroczna gdańska powódź zalała pracownię Moniki. Talerz przeżył ewakuację i długo czekał na wypał. Ale było warto!
Ja nieskromnie uważam, że jest piękny:)
Jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńJest cudny! Od niedawna sama bawię się w ceramikę i już wiem jak trudno jest osiągnąć zaplanowany efekt :)
OdpowiedzUsuńPięknie; )
OdpowiedzUsuńUważasz bardzo skromnie, bo jest PRZEPIĘKMY! Prawdziwe artystyczne cudo :)
OdpowiedzUsuńJest wspaniały, to się nazywa arcydzieło :)
OdpowiedzUsuńniesamowity! arcydzieło godne mistrza
OdpowiedzUsuń