Też tak macie, ze czasem kiedy sweter jest gotowy - popatrzycie na niego, przymierzycie i prujecie? Te nitki dużo przeszły.
Najpierw powstał duży kwadratowiec w pasy. Wyglądał ciekawie kiedy go robiłam i na niego patrzyłam. Jednak kiedy przymierzyłam, szybko znalazłam koniec robótki i sprułam. Nawet nie doczekał swojego zdjęcia:) potem powstał reglan robiony od góry. Zrobiłam, zszyłam, przymierzyłam i.... sprułam. Supełków na włóczce pojawiło się sporo, dlatego w trakcie dziergania kolejnego swetra zrobiłam z nich atut. Nie przejmowałam się gdzie i jak się pojawią. Kiedy okazało się, ze rękawy są trochę za krótkie - dodziergałam szydełkiem, podobnie długość. Na dokładkę dodałam z resztek kieszenie. I tak powstał taki kudłaty dziwoląg. Jest miękki, przytulny i już nie będę go pruć:)
Charakterny ten sweter. Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietny i niebanalny.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tak oryginalny sweter!
OdpowiedzUsuńSuper, naprawdę świetny ten dziwoląg :)
OdpowiedzUsuń