Glina dla mnie zawsze ma swoją tajemnicę. A szkliwienie to już bez wątpienia same czary. Lepisz, szlifujesz, wypalasz, a potem nakładanie szkliw, które przed wypałem nic nie mówią. Są zwykle białe, lub pastelowe, nie mówią czy się polubią z sąsiadem....... a po wypale.... prezentują się w całej okazałości.
1 września 2020
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest dla mnie motywacją do prowadzenia bloga. Dziekuję.